poniedziałek, 23 listopada 2015

Eupidere ThinBrown

Niby mówią, że złej baletnicy, to i rąbek u spódnicy, ale z drugiej strony parę przejechanych przeze mnie wyścigów uświadomiło mnie, że warto było zainwestować w rękawice ze szwami na zewnątrz.
Tak Moi Drodzy, dobrze myślicie. Będę mówił o paskach do aparatów.

Innymi słowy dobrze dobrany do naszych potrzeb i gustów pasek nie tylko ozdobi aparat, ale również uprzyjemni proces fotografowania.

Parę miesięcy temu zakupiłem sobie pasek od Artisan&Artist model ACAM-102 w brązie. Nie powiem, pasek wykonany świetnie i naprawdę dobrze się sprawował. Problem był jednak taki, że okazał się być najzwyczajniej w świecie za krótki.

No i zaczęło się szukanie we wszystkich ciemnych zakątkach internetu, aż w końcu jakieś dwa tygodnie temu jeden z moich znajomych polecił mi produkty firmy Eupidere.

Przyznam szczerze, że od razu przemówiła do mnie ich oferta. Nie tylko mieli dokładnie to, czego potrzebowałem, ale również nie porażali ceną (89zł). Ponadto, co jeszcze bardziej mnie ucieszyło, miałem do czynienia z rodowitą polską firmą, założoną przez rodzeństwo, zajmujące i pasjonujące się fotografią. Tym bardziej mnie to zachęciło, bo nie tylko lubię wspierać polskich producentów, ale również wiem, że nikt tak nie zrozumie potrzeb fotografa, jak drugi fotograf.

Biorąc pod uwagę, że Leica nie jest strasznie masywnym aparatem, zdecydowałem się na model ThinBrown (dostępny również w kolorze czarnym jako ThinBlack oraz w kolorze "koniakowym" jako ThinCognac). Skórzany pasek, o szerokości 12 mm i długości 110cm (większość znalezionych przeze mnie ofert tyczyła się pasków skórzanych o długości 90-100cm), był tym, czego poszukiwałem. Bez dłuższego namyślania się złożyłem zamówienie i czekałem na przesyłkę.


Dostawa była błyskawiczna, bo już po dwóch dnia dotarła do mnie przesyłka. Kiedy już otworzyłem paczkę, moim oczom ukazało się niezbyt duże, kartonowe pudełeczko. Od razu zrobiło mi się wesoło, bo bardzo lubię takie minimalistycznego podejście do opakowań.


W pudełeczku zaś znalazłem karteczkę z wypisanymi warunkami gwarancji, sposobami konserwacji itd. itp. oraz zawinięty w bibułę pasek.


Sam pasek był taki, jak się spodziewałem. Prosty, bez zbędnych dodatków, typu fixed-lenght. Ma on jednak coś, na czym mi naprawdę zależało. Mianowicie protektory zabezpieczające korpus przed porysowaniem przez kółka mocujące.

Co do samego wykonania muszę przyznać, że stoi na naprawdę wysokim poziomie. Skóra pachnie jak skóra, a sam materiał został dobrze pomalowany i nie doszukałem się przebarwień, czy innych defektów.

Pasek prezentuje się naprawdę ładnie i z pewnością stanowi dobre uzupełnienie prezencji aparatu. Kolorystycznie nie odstaje od mojego skórzanego halfcase'a od Mr.Zhou i nie utrudnia zbytnio jego mocowania. Pasuje nie tylko do niezbyt dużych analogów, ale również pięknie prezentował się będzie na cyfrowych bezlusterkowcach, takich jak Olympus OM-D, EP, czy Sony A7.

Skóra z jakiej został wykonany jest, co mnie mile zaskoczyło, naprawdę elastyczna jak na swoją grubość (3mm). Wiadomo, nie jestem na chwilę obecną w stanie owinąć go wokół ręki tak samo, jak ACAMa-102, ale myślę, że z czasem nie będzie to stanowiło problemu. Co istotne, skóra mimo swojej elastyczności nie sprawia wrażenia, że z czasem nabierze właściwości gumy od majtek, a aparat nie będzie podskakiwał w górę i w dół.

Po założeniu na szyję, czy ramię pasek nie wpija się, a ciężar rozkłada się komfortowo. Mimo całego dnia noszenia, aparat mi nie ciążył, a wewnętrzna strona ma na tyle miłą w dotyku, że nie martwię się o odparzenia w czasie cieplejszych dni.

 Tak ThinBrown prezentuje się na Leice M4. Widoczne protektory zabezpieczające przed rysowaniem korpusu.
I tak słowem kończącym mój wywód całym sercem pasek ten Wam polecę. Nie tylko jest prosty i elegancki, ale również jak najbardziej funkcjonalny. Jeśli macie wśród znajomych fotografa, a nie wiecie co mu sprezentować pod choinkę, dajcie mu właśnie pasek od Eupidere. Pamiętajcie jednak, by upewnić się, że mocowanie na jego aparacie wygląda podobnie jak to na Leice, bo w przeciwnym wypadku zamocowanie go będzie przypominało zakładanie glanów niedźwiedziowi. Niby da się, ale efekt końcowy nie jest najciekawszy.

Rych

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz