W gorący sierpniowy weekend, gdy większość mieszkańców naszego pięknego kraju zdychała z gorąca, ja, niczym rasowy masochista, spędzałem czas jeżdżąc w kółko, nieklimatyzowanym małym fiatem, w ubranku, w którym przeciętny narciarz zgrzałby się niemiłosiernie, po torze w podpoznańskim Przeźmierowie.
Od razu mówię, że nie byłem na rajdach (jak bym nawet kierowcą rajdowym był, to mógłbym conajwyżej na rajdzie być, a nie kilku na raz ;)), lecz na WYŚCIGACH. Ludzie kochani! Przepraszam, że krzyczę, ale szewskiej pasji dostaję, gdy ktoś myli rajdy z wyścigami. Równie dobrze można pomylić siatkówkę z koszykówką, bo mówimy o tego samego rodzaju podobieństwie. WYŚCIGI są na TORZE i jedzie KIEROWCA. RAJDY są na ODCINKACH SPECJALNYCH i jedzie KIEROWCA i PILOT.
Jak mówię, wybaczcie mi mą złość, ale te dwie rzeczy nie są sobie równe. Weekend ten był bardzo wyjątkowy, bo prócz WSMP, WPP i KLR, można było zobaczyć naprawdę fajne sprzęty, które kiedyś ścigały się po naszej stronie żelaznej kurtyny. I to jakie! Łady, Skodę i... bolidy wyścigowe Formuły Estonia, które to jechały w serii HAIGO.
Zawody tych bolidów, w czasach tej tak zwanej komuny, rozgrywane były w formie mistrzostw krajowych i międzynarodowych dla KDL. Po upadku socjalizmu, pojazdy te musiały ustąpić dużo mocniejszym konstrukcjom zachodnim, albo przejść gruntowne remonty, zamieniając silniki Łady i skrzynie od Zaporożca, na nowocześniejsze.
Przez wiele lat auta te gnuśniały w garażach, aż mądrzy Niemcy wpadli na pomysł, aby te bolidy znów jeździły, ku uciesze zawodników i kibiców. Wiele aut opuściło nasz kraj. Na szczęście nie wszystkie, a zwłaszcza polskie Promoty (budowane w Warszawie na ulicy Kickiego), zaś zawody Formuły Historycznej rozgrywane są w ramach WPP.
Najbardziej radosnym widokiem było "stadtko" Fiatów 126p, których klasa została reaktywowana z inicjatywy Cristophe'a Carion'a, ścigającego się ponad 10 lat temu Maluchem w ramach niemieckiego Abarth Coppa Mille, nie mogącego znieść, że w kraju, zmotoryzowanyn dzięki temu autku, przez ostatnie kilkanaście lat nie było miejsca w sporcie wyścigowym.
Trochę pewnie to wszystko dość mocno skomplikowane, ale staram się streszczać w miarę możliwości, byście nie usnęli na klawiaturach, bo to niezbyt dobre dla kręgosłupów.
AAA! Zapomniałbym na śmierć! Foty cykałem nowozakupioną Prakticą MTL 5B, z ukochanym Pentaconem MC 50/1.8 i na filmie Fomapan 400, który to strasznie smutno spoglądał na mnie z lodówki. Wymoczyłem go w D-76 1+3 i skanowałem na Epsonie V600. Na tym też polegał cały pic! W końcu przyjechały auta z NRD, to i wypadało im cyknąć kilka fotek odpowiednim aparatem ;). Tylko filmu ORWO już nie produkują :(.
Biegi Małe Fiaty, jechały razem z HAIGO Tourenwagen, więc trzeba było uważać na mocniejsze konstrukcje. O samym przebiegu zawodów mówić nie będę. Za to poniżej pokazuję kilka fotek :).
![]() |
Zawodnicy HAIGO czekający na rozpoczęcie kwalifikacji |
![]() |
Dobry gaźnik nie jest zły, ale lepiej mieć dwa. Na drugim planie Estończyk Jaak Kuul w samochodzie Estonia 21. |
![]() |
Andrzej Wojciechowski przed kwalifikacjami |
![]() |
Może niepozorne, ale naprawdę szybkie sprzęty |
![]() |
Ta Łada ma naprawdę niewiele wspólnego ze swoim seryjnym odpowiednikiem |
![]() |
Maluchy gotowe do startu |
![]() |
Auto Christophe'a. Czas 2:04.176 to dla Malucha kosmos! |
![]() |
Podobno konkurencja nie śpi. No, czasem utnie drzemkę. |
A Was zapraszam do Poznania. Jest na co popatrzeć - pełna gama aut od Fiata 126p do Porsche GT3. Nie myślcie za długo, tylko przyjeżdżajcie. Nie pożałujecie.
Rych
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz